"WSZYSTKO PRZEZ RODO "
Przyjaciółka zaprosiła mnie na kawkę.Wygospodaruję godzinkę dla niej, na babskie pogaduchy.
Nigdy mi nie pasuje, bo: długie siedzenie w pracy( a i nawet sama praca) ,
bo szybko trzeba wrócić do domu(mąż głodny), bo lodówka pusta (tylko światło)
Dziś rano myślę, to będzie ten dzień! .
Kupiłam ciasteczka, zaparkowałam auto i lecę czym prędzej do niej.
Pierwsza przeszkoda, nie ma pierdzielonych nazwisk na domofonie,bo nie wolno.
Wiem,ze Ewka mieszka na 3 piętrze po prawo.
I tu się zaczyna zabawa, jaki to numer?Pasuje 27, ale i 29 nie jest głupie?.
No i strzelam sobie, odebrał nieznany głos i mówi,że Pani Ewa tu nie mieszka ,
ale pogadaliśmy z miłym Panem (dodam nieznajomym) przez domofon,
bo okazało się,że On nazywa się Iksiński,dokładnie tak jak moja znajoma.
Podkusiło mnie niewinnie zapytać, czy Iksińska to jego żona?No i się zaczęło opowiadanie.
wiele rzeczy wyszło na jaw, bo mąż gadaty był niezwykle.
Aż się prosiło zadać moje pytanie niby na koniec rozmowy, czy żona zdrowa, czy wreszcie ma pracę bez dojazdów, tą którą pamiętam ...i zeszło się ze 30 minut na odpowiedź.
Facet faktycznie gadał więcej niż ja, a to łatwe nie jest.
A kiedy wreszcie się rozłączył, to uświadomiłam sobie,że numeru do Ewy nie podał ostatecznie.
Potem wystukałam drugi, prawdopodobny numer. Znów pechowo odebrał mężczyzna.
Już nie chcę gadać z człowiekiem przez domofon,ale On mówi,że popsute są drzwi i zejdzie mi otworzyć, ja ucieszona takim obrotem sprawy przystałam na propozycję .
Zszedł na dół przystojniaczek, skojarzył gdzie ja pracuję i radosny wypytał mnie o promocje
i kredyty i tak zeszło się kolejne 20 minut( a gdybym miała komputerek, to byłoby kolejne 10 na zrobienie symulacji na klatce schodowej).I tak oto patrząc na zegarek stwierdziłam,że godzina przeleciała z wiatrem i że moja wizyta u Ewy straciła sens.Wsiadłam zatem w samochód.
Wieczorem zadzwoniła Ewka :
- no kiedy wreszcie zajrzysz do mnie?
-Ewa, ja dziś byłam u Ciebie, tylko się nie dostałam.
- jak tooooo?Byłam cały czas w domu.
- a no tak, może i byłaś.......przez to RODO wszystko.
Kochana 😘😘😘
OdpowiedzUsuńSuper się czyta te Twoje opowieści 😀😀😀
OdpowiedzUsuń