czwartek, 6 lutego 2020

"I   t a k  o t o    G r a ż y n a     p o z n a ł a    J a n u s z a""

Zawsze widzę  to zdumienie lekarza, kiedy wchodząc na wizytę - lekarz pyta
(niejednokrotnie nie  odrywając czasem głowy od papierów )
- z czym Pani przyszła? Aż chce się odpowiedzieć " z nową torebką"
 Na co ja:
- chciałabym dożyc setki  i  Pana w tym rola! .
I wtedy konsternacja , bo kto zna się na żartach odpowie i podchwyci żart :
80 wiosen to mogę  się postarać, ale 100?
 Jako świadoma kobieta badam się , trafiłam  na prześwietlenie płuc.
Tak mi się  nie chciało czekać w długiej kolejce, ale z drugiej strony patrząc na to obiektywnie,
że zapisy są  na ten rok, a nie np. na  2022 to prawie biegne na to badanie. Chcę się  upewnić ,
że  jestem zdrowa..
Wchodzę:  ciemno , głucho , pusto ,tylko głoś słychać.
Wyłania się postać  mężczyzny , który znów nawet nie patrząc na mnie,  mówi głośno:
Pani zdejmie bluzkę ,żeby piersi były odkryte?..."
Odkryte piersi? Pierwszy raz widzę człowieka na oczy , więc grzecznie pytam ,
może chociaż się przedstawmy sobie , ja jestem Grażyna , a Pan...Janusz może ?"(i tu śmiech)
Kiedy się już  poznaliśmy , pochwaliłam Pana Janusza ,że jak na randkę rozbieraną
to zadbał o nastrój (przyciemnione światełko) , masaż  ręczny ,żeby trafić  w szpony maszyny.
Nawiązaliśmy relację, On słowo , ja słowo .....i trudno  było wyjść , bo temat się rozkręcił .
I tak sobie myślę,że dobrze to jest ,  jeśli  zza okularów, czy z zza biurka widać człowieka., wrażliwego , z krwi i kości , który czasem oswoi strach , czy niepewność, a czasem nawiąże
zwykłą ludzką relację.
Kilka dni później spotykam Janusza na balu karnawałowym , podszedł , ucałował w rękę....
ależ on tańczyyyyy.




1 komentarz: