I nastała nam gorąca niedziela.
Jeszcze tylko wpić kawkę i trzeba ruszyć do kościoła.
Strasznie gorąco , pot leje się wszędzie, nawet tam.
Torebka niedzielna- lakierkowa , buty na obcasie , leciutki żakiecik
Jest galowo i ruszamy.
Niedużo ludzi , tłumu nie ma. Wyraźnie widać samotnie stojącą, młodziutką dziewczynę
w koszulce, z dużym biustem, białych przeźroczystych spodniach o wyraźnie zarysowanych pośladkach. Dziewczyna miała eleganckie, koronkowe stringi- nawet ja zawiesiłam na chwilę wzrok.
Zastanowiłam się - co ja mam teraz na sobie, hm?
Długie,opinające brzuch majtasy szału nie robią.
Ksiądz głośno mówił kazanie, krzyczał wręcz o powołaniu,o zdradach , o pokusach
Aleś trafił , myślę sobie.
- bo każdy jest do czegoś powołany , jeden do małżeństwa, inny do zdrady,bo pokus wiele-grzmiał
Stoimy tuż za dziewczyną .Klękamy......a ona przed nami z wypiętą pupą, obleczoną w kusą koronkę,sznurek między....
tuż za nią ukląkł mężczyzna i skupił swój wzrok( nie na obrazie, nie na ekranie, nie na księdzu)
tylko na wypiętych pośladkach fantazyjnie obleczonych w koronkowe stringi.
Klęczał i klęczał....wszyscy wstali , a on jeszcze skupiony na widoku młodej .
I patrzył i modlił się. Długo to trwało, więc myślę,że zdążyłby się pomodlić o zdrowie
swoje , rodziny, znajomych , kolegów i koleżanek z pracy, nawet za teściową.
I się rozmarzył.
I się nawrócił.
I nie potrafił wstać z kolan.
Kobieta,z którą przyszedł wzięła go za łokieć,wstawaj.
- koniec mszy stary, idziemy!
Jak ten ksiądz o pokusach ładnie mówił i jak wiedział!
Takie z życia wzięte można rzec!Pewnie ją widział sam jak wchodziła do świątyni....
Modlitwa do koronki nabrała nowego znaczenia😉
OdpowiedzUsuń