Media nakręcają nas coraz bardziej.
Modnym być to sztuka.
Widziałam w telewizji jak po wybiegu chodzi mężczyzna, cudnie ubrany :
od góry patrząc miał kapelusz a-la słomiany z kwiatami z jednej strony,
poniżej koszula rozpięta, że niby zalotnie , bo widać klatę, a właściwie chudą klateczkę-mizerotę.
Poniżej jest spódnica w paski, taka zakładana, że wiatr śmiało może podwiać do góry.
Na wybiegu wiatru nie było, ale w realnym kontakcie z polską ulicą, kto wie co się zdarzy,
czy majty mu podwieje (jeśli takowe ma)?
Schodzimy niżej, długie podkolanówki i buciki na obcassie. WOW!
Jaki męski ten facet był .
Szybko zawołałam męża , żeby pojęcie miał co się nosi i żeby też nie odstawał.
On zmierzył mnie swoim wymownym wzrokiem i juz wiedziałam wszystko
to nie jest jego styl ( jeśli w ogóle o stylu można mówić?)
Kurtkę męską kupuję sama w sklepie, umawiam się ze sprzedawcą, że oddam gdyby
mężowi się nie spodobała. On uważa, że ta sprzed kilku lat jest ok i nic mu nie potrzeba.
Ciekawe , czy Wy też tak macie z facetami?
W domu mierzy i zaczyna sie wybrzydzanie,
- rękawy za długie, kaptura nie ma i ten kolor jakiś dziwny jest. Nie chce -oddaj koniecznie...
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Ale nie o tym dziś miało być.
Chciałam o mojej osobistej, babskiej modzie opowiedzieć.
Razu pewnego córka robiła porządki pozimowe, dotyczyły obuwia i nagle woła mnie
- mama, nie wiem o co chodzi, są dwa pojedyńcze kozaki, jeden na ekspres ,
drugi na jakieś inne zapięcie i nie maja pary. Podobne w nich było to, że były dwa długie
i dwa czarne, ale całkiem różne one były.
Nie mogłam skojarzyć faktu. No moje napewno.
Zachodze w głowę, czyżbym cały sezon przechodziła w dwóch różnych kozakach,
eksponujac je elegancko na swoich nogach w towarzystwie zazwyczaj sukienek?
Pokojarzyłam fakty, wiem gdzie kupiłam, ruszam do sklepu.
- czy moge Panią prosić o chwile rozmowy?
- czy może nie zostały gdzieś w sklepie dwa pojedyńcze kozaki ?
- zostały, a skad Pani wie?
- bo mam w posiadaniu dwa rózne .
Wyciągnęłam pudełko z butami i zaskoczenie.
Pani ekspedientka z tekstem do mnie
- to na który sie Pani decyduje, żeby były do pary.
I z jednym trudno sie rozstac i z drugim, ale...decyzja zapadła.
Tak oto znów mam eleganckie buty, niech zazdroszczą mi inni!:)
Grażynka taki historie tylko z Tobą w roli głównej:-)
OdpowiedzUsuń