Muszę kupić ziemniaki i mięso, inne rzeczy w tym gorącym okresie wirusowym
są nieważne. Wysiadam z samochodu na ryneczku, obserwuję okolicę mojego
miejsca zakupowego, wydaje się bezpieczne i ruszam na połów.
Mój ulubiony sprzedawca uśmiecha się z daleka.
Wszyscy wiemy, że smutno, niebezpiecznie i temat wirusa króluje
Sprzedawca krzyczy:
- dzisiaj się nie całujemy, bo pocałunek grozi śmiercią!
Żarty to nie są, tylko najprawdziwsza prawda, choć jak żart to brzmi.
- ok, to się da zrobić, wymieniliśmy się uśmiechami. Nigdy wcześniej się nie całowalismy ,
ale fakt - faktem, że jak nie można czegoś to się bardziej chce.
- ziemniaki proszę - dużo, żeby na ten trudny czas starczyło
- to na pół roku mam dać? czy jak?
- nie! ja jestem optymistką, do połowy kwietnia poproszę!
Bezdotykowo zapłaciłam, ukłoniłam się w pas i prawie odchodzę
- Pani imbir weżmie- krzyczy człowiek, który właśnie odszedł od innego straganu
- imbir jest zdrowotny, na potencję, na chęci i na nudy pomaga (zajrzałam
do jego torby, a tam pół torby tego cudu natury( nie śmiałam myśleć o jego chyba wątpliwej potencji). Też wzięłam, jeśli na nudy i na to żeby się chciało( ale co chciało), czemu nie?
Jeszcze miąsko i mogę zasuwać do pracy.
Duża kartka przed sklepem, mówiąca o tym, że w środku może być tylko dwóch klientów
Udało sie, sama byłam, więc śmiało recytowałam swoją i męża liste potrzeb.
Otworzyły się drzwi, pokazały się w nich dwie osoby, wnioskuję że małżeństwo
- czy można, odważnie zapytała kobieta?
- ekspedientka na to, że przecież pisze, że tylko dwie osoby w środku
i będziemy przecież wtedy w trójkę
- ale ja z meżem i nie zostawię go za drzwiami
- ekspedientka stanowczo, nie można to dla Państwa bezpieczeństwa
Nie zrozumieli, nafochani wyszli i ślad po nich zaginął.
Ja rozumiem wspólny obiad, albo wspólny sex we dwoje ma sens ( bo innej możliwości nie ma),
ale żeby nalegać na wspólne wybieranie wątróbki to już lekka przesada.
Czytajmy komunikaty, stosujmy się do nich, dbajmy o siebie nawzajem ,
żeby ambitny plan dożycia setki wypalił u większości.
Dzis przeczytałam fajną rzecz:
"Życie to 10% tego co nam sie przydarza i 90% tego,
jak na to reagujemy
Nasze podejście jest wszystkim"
ŚWIAT SIĘ ZATRZYMAŁ , ABYŚMY DOSTRZEGLI CO JEST WAŻNE W ŻYCIU.
są nieważne. Wysiadam z samochodu na ryneczku, obserwuję okolicę mojego
miejsca zakupowego, wydaje się bezpieczne i ruszam na połów.
Mój ulubiony sprzedawca uśmiecha się z daleka.
Wszyscy wiemy, że smutno, niebezpiecznie i temat wirusa króluje
Sprzedawca krzyczy:
- dzisiaj się nie całujemy, bo pocałunek grozi śmiercią!
Żarty to nie są, tylko najprawdziwsza prawda, choć jak żart to brzmi.
- ok, to się da zrobić, wymieniliśmy się uśmiechami. Nigdy wcześniej się nie całowalismy ,
ale fakt - faktem, że jak nie można czegoś to się bardziej chce.
- ziemniaki proszę - dużo, żeby na ten trudny czas starczyło
- to na pół roku mam dać? czy jak?
- nie! ja jestem optymistką, do połowy kwietnia poproszę!
Bezdotykowo zapłaciłam, ukłoniłam się w pas i prawie odchodzę
- Pani imbir weżmie- krzyczy człowiek, który właśnie odszedł od innego straganu
- imbir jest zdrowotny, na potencję, na chęci i na nudy pomaga (zajrzałam
do jego torby, a tam pół torby tego cudu natury( nie śmiałam myśleć o jego chyba wątpliwej potencji). Też wzięłam, jeśli na nudy i na to żeby się chciało( ale co chciało), czemu nie?
Jeszcze miąsko i mogę zasuwać do pracy.
Duża kartka przed sklepem, mówiąca o tym, że w środku może być tylko dwóch klientów
Udało sie, sama byłam, więc śmiało recytowałam swoją i męża liste potrzeb.
Otworzyły się drzwi, pokazały się w nich dwie osoby, wnioskuję że małżeństwo
- czy można, odważnie zapytała kobieta?
- ekspedientka na to, że przecież pisze, że tylko dwie osoby w środku
i będziemy przecież wtedy w trójkę
- ale ja z meżem i nie zostawię go za drzwiami
- ekspedientka stanowczo, nie można to dla Państwa bezpieczeństwa
Nie zrozumieli, nafochani wyszli i ślad po nich zaginął.
Ja rozumiem wspólny obiad, albo wspólny sex we dwoje ma sens ( bo innej możliwości nie ma),
ale żeby nalegać na wspólne wybieranie wątróbki to już lekka przesada.
Czytajmy komunikaty, stosujmy się do nich, dbajmy o siebie nawzajem ,
żeby ambitny plan dożycia setki wypalił u większości.
Dzis przeczytałam fajną rzecz:
"Życie to 10% tego co nam sie przydarza i 90% tego,
jak na to reagujemy
Nasze podejście jest wszystkim"
ŚWIAT SIĘ ZATRZYMAŁ , ABYŚMY DOSTRZEGLI CO JEST WAŻNE W ŻYCIU.
Podsumowanie w punkt!
OdpowiedzUsuńSAMO ŻYCIE! Dzięki za komentarz!
OdpowiedzUsuń