Jest wieczór, za oknem hula wiatr, chociaż to cudowny maj, to jednak wieje grozą.
Z emocjami oglądam telewizję, bo koronawirus niesie żniwo, bo sprawa wyborów w toku,
bo Śląsk najbardziej w centrum.....smutne to. Nie chcę się smucić. Dziś nie! Ani jutro.
A ja muszę przygotować coś na obiad. Może karkówkę w winie?
- hm, dobry pomysł.
Wyjęłam mięso i spróbowałam lampkę wina, czy się nadaje do tego mięsa.
No, dobre jest, zasmakowało mi. Wlałam drugi kieliszek ....
Po dwóch kieliszkach rozluźniłam się tak bardzo, że zapomniałam co ja robię w tej kuchni
i co z tym mięsem dalej?
Wino okazało się smaczniejsze niż myślałam i zabrakło mi do mięsa.
W tej sytuacji zrobiłam na spontanie karkówkę w cebuli, cebuli mam zapas.
A tak swoją drogą, to dobrze jest odreagować, każdy swoje sposoby ma.
Zależy jaki przepis w głowie siedzi? Wracam do oglądania telewizji,a tam
właśnie leci jakiś sensacyjny kawałek, dużo krwi ( znaczy ketchupu poszło na produkcję),
a ile powtórek było- tego nie wie nikt. Dziś starczy mi sensacji.
Muszę przełączyć na inny kanał, a tu słucham o tym jak posłowie próbują uradzić coś
mądrego o północy, albo mówią "o politycznach igrzyskach śmierci". O co chodzi?
Chyba jednak za mało wypiłam .
O bezpiecznych wyborach dużo, dowiedziałam się, że dla bezpieczeństwa osób starszych
do skrzynki może wrzucić głos wnuczek. Głosowanie pocztowe i stacjonarne.
Skrzynka ma być czerwona, a list biały, albo odwrotnie. Mogłam to wino spróbowac
po wiadomościami, może więcej bym wyniosła ?
Idę się ewakuować do pokoju. Ciągle liczę na miły wieczór.
Właśnie wpadły mi w ręce pamiętniki mężczyzny. No wreszcie relaks
i co czytam?:
"19 dzień kwarantanny......
Staliśmy się z żoną dobrymi przyjaciółmi, do tego stopnia, że rozmawiamy nawet
o problemach mojej kochanki, a ona udziela mi porad jak tamta ma żyć...".
To się porobiło! Ale przypadków nietypowych-świrusowych jest dużo więcej.
Mąż znajomej siedzi od pewnego czasu w domu, żona go pyta:
-Janek, co Ty tak chodzisz z kąta w kąt, rób coś!
- a, daj spokój, rząd nie chce mnie widzieć w pracy, Ty w domu, a policja na dworze.
- jak żyć?
Jak być normalnym w takich okolicznościach? Z wszystkich stron coś.
Jutro idę na pole rzepaku, popatrzę stamtąd na niebieskie chmurki i pomarzę
o czasach, kiedy było zwyczajnie. A moze jednak rowerem pojadę do lasu?
Czytam hasło w gazecie:
" w lasach i górach zwierzeta nie zostawiaja śmieci, ludzie-tak!
Prosimy, zachowuj się jak zwierzę"
Zaintrygowało mnie to, zbadam ten temat jutro .....
Z emocjami oglądam telewizję, bo koronawirus niesie żniwo, bo sprawa wyborów w toku,
bo Śląsk najbardziej w centrum.....smutne to. Nie chcę się smucić. Dziś nie! Ani jutro.
A ja muszę przygotować coś na obiad. Może karkówkę w winie?
- hm, dobry pomysł.
Wyjęłam mięso i spróbowałam lampkę wina, czy się nadaje do tego mięsa.
No, dobre jest, zasmakowało mi. Wlałam drugi kieliszek ....
Po dwóch kieliszkach rozluźniłam się tak bardzo, że zapomniałam co ja robię w tej kuchni
i co z tym mięsem dalej?
Wino okazało się smaczniejsze niż myślałam i zabrakło mi do mięsa.
W tej sytuacji zrobiłam na spontanie karkówkę w cebuli, cebuli mam zapas.
A tak swoją drogą, to dobrze jest odreagować, każdy swoje sposoby ma.
Zależy jaki przepis w głowie siedzi? Wracam do oglądania telewizji,a tam
właśnie leci jakiś sensacyjny kawałek, dużo krwi ( znaczy ketchupu poszło na produkcję),
a ile powtórek było- tego nie wie nikt. Dziś starczy mi sensacji.
Muszę przełączyć na inny kanał, a tu słucham o tym jak posłowie próbują uradzić coś
mądrego o północy, albo mówią "o politycznach igrzyskach śmierci". O co chodzi?
Chyba jednak za mało wypiłam .
O bezpiecznych wyborach dużo, dowiedziałam się, że dla bezpieczeństwa osób starszych
do skrzynki może wrzucić głos wnuczek. Głosowanie pocztowe i stacjonarne.
Skrzynka ma być czerwona, a list biały, albo odwrotnie. Mogłam to wino spróbowac
po wiadomościami, może więcej bym wyniosła ?
Idę się ewakuować do pokoju. Ciągle liczę na miły wieczór.
Właśnie wpadły mi w ręce pamiętniki mężczyzny. No wreszcie relaks
i co czytam?:
"19 dzień kwarantanny......
Staliśmy się z żoną dobrymi przyjaciółmi, do tego stopnia, że rozmawiamy nawet
o problemach mojej kochanki, a ona udziela mi porad jak tamta ma żyć...".
To się porobiło! Ale przypadków nietypowych-świrusowych jest dużo więcej.
Mąż znajomej siedzi od pewnego czasu w domu, żona go pyta:
-Janek, co Ty tak chodzisz z kąta w kąt, rób coś!
- a, daj spokój, rząd nie chce mnie widzieć w pracy, Ty w domu, a policja na dworze.
- jak żyć?
Jak być normalnym w takich okolicznościach? Z wszystkich stron coś.
Jutro idę na pole rzepaku, popatrzę stamtąd na niebieskie chmurki i pomarzę
o czasach, kiedy było zwyczajnie. A moze jednak rowerem pojadę do lasu?
Czytam hasło w gazecie:
" w lasach i górach zwierzeta nie zostawiaja śmieci, ludzie-tak!
Prosimy, zachowuj się jak zwierzę"
Zaintrygowało mnie to, zbadam ten temat jutro .....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz