niedziela, 24 maja 2020

"M O T Y W Z B R O D N I"

Z relacjami damsko-męskimi łatwo nie jest, to wie każda kobieta i każdy mężczyzna.
Facet tłumaczy sobie lub kolegom:
" pewnie Moja ma okres" , albo " uspokój się, bo chyba przekwitasz"
On oczywiście ideał idealny.
Najwazniejsza jest komunikacja, z biegiem lat utwierdziłam się  w tym twierdzeniu.
- kochanie, zrób proszę zakupy, bo ja dziś dłużej będę w pracy:
- kup chleb, masło, wędliny, ..... i "coś"
"Coś"  może oznaczać każdą  dowolną  rzecz, która pasuje jemu. Mogą to być np. śledzie w śmietanie, bo On ma ochotę na nie zawsze kiedy ja kupię. Z  mojej listy"cosiów", mogą to być  cienkie, sprawdzone kiełbaski, które ja lubię, a które On smacznie zajada i zapomni zostawić tej jednej dla mnie. A wreszcie "coś" może oznaczać każdą dowolną rzecz z osobistej listy smakołyków jego lub mojej. Jeśli znam człowieka od kilku lat to znam większość list upodobań danej osoby,
czyż nie? I wtedy z zamkniętymi oczami kupuję to co ON lubi i nawet wiem już na której półce sklepowej to leży. Zasady proste chyba są? Dla mnie bardzo.
Wraca facet ze sklepu, wyjmuje z torby 3 z 10 rzeczy  zaplanowanych do kupienia  i  z tekstem
- ". ..a coś  kup sobie sama, bo nie wiem, o co Ci chodziło?"
O żesz, tłumacz chłopu, a on zrobi duże oczy i uda zdziwionego.
Na tej liście 3 butelek piwa nie było wcale, a w torbie się  pojawiło.
Układam sobie w głowie, przecież nie zrobię  dymu o taki banał .
Postaram sie przetrwać dzień bez iskrzenia, a dodam że łatwe to nie jest.
Każdy ma swoje widzenie świata, każdy z nas jest inny,  czyż nie?
Co ostatnio przeczytałam :
"archeolog to wymarzony mąż. Im kobieta jest starsza, tym bardziej się nią interesuje"

Dalej spotykamy się  w kuchni. A tam stoi kilka koszy  z cyklu" odpadki komunalne, odpadki organiczne, plastik...." Niechcący, albo chcący wrzucam popsutego pomidora do komunalnych.
Ale pech! Widział kątem oka akcję  całą  i się  zaczęło.
- nie słuchasz w telewizji , nie czytasz? Nie wolno przeciez!
- a ostatnio widziałem, wrzuciłaś torebkę  od herbaty do " złego kosza"
- a jak ma być, zdumiona zapytałam?
No wiadomo, karteczka  do pieca, a torebka ....cholera, zapomniałam.
Fakt, faktem zrobiłam to nie tak jak trzeba i swojego się  nasłuchałam .
O braku odpowiedzialnosci za planetę było, dużo było o tym. Głowa rozbolała, że hej.
Czasem ukradkiem coś przemycę  i wrzucę  nie tam gdzie trzeba i boję  się  potem,
że to się wyda i afera gotowa. A zaplanowałam sobie dzień sielanki i jak to wszystko się ma do tego.
Powodów do kłócenia i godzenia może być wiele, ale czy warto?

Możnaby się  nawet pokłócić, ale jutro nowy dzień i trzeba spojrzeć sobie w oczy i dalej
zmagać z życiem, więc raczej nie warto.
"Adam i Ewa tworzyli  idealną parę:
- On nie musiał wysłuchiwać  za kogo ona mogła wyjśc za mąż .
- Ona nie musiała wysłuchiwać  jak gotowała jego matka."
Pamietacie te urocze różnice, które tak nas kiedyś kręciły na początku związku?
Po 20 latach małżeństwa policja nazywa je "motywem"'......







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz