Tu boli i tam boli, ale trzeba spiąć pośladki i wytrzymać.
- może przejdzie?!
- samo weszło, to i samo wyjdzie!
No chyba, że nie da rady wytrzymać to trzeba pilnie dzwonić do przychodni.
Telewizja podpowiada różne rozwiązania, typu witaminy dobre na wszystko, a rutinoscorbin to już naprawdę życie ratuje. Ale jeśli jednak nie przejdzie?
Co mnie fascynuje w dzisiejszych czasach?
W maseczce już można do kościoła, na dyskotekę można, do marketu też,
ale ratować swoje zrujnowane zdrowie w przychodni to już nie.
Nie można osobiście uderzyć z rana do swojego lekarza rodzinnego, bo kontakt osobisty jest niemożliwy, ale oferuje nam tylko tele porady. Służba zdrowia proponuje wprawdzie rozmowy bez maseczki, ale to nie to samo, co kontakt na żywo. Sprawa jest poważna, bo jedno ucho nie odbiera bodźców żadnych, a drugie bardzo słabo. Dzwonię zatem, połowy nie słyszę,
no bo akurat coś z uchem jest.
- trzeba czekać! Skontaktujemy się z Panią, proszę czekać!.
Mam dyżur w domu, nie ruszam się nigdzie, bo między 10 a 13 będzie telefon.
Czekam, telefon w ręku, podglądam na ekran co chwila.
Siku robię pośpiesznie, z telefonem w dłoni. Mimo tego, że sobota myślę sobie,
że teraz jestem na etapie oczekiwania, więc nic innego się nie liczy,
bo ja właśnie akurat czekam i jestem całą sobą gotowa na poradę.
Wreszcie telefon, lekarz zaczyna rozmowę:
- proszę powtarzać za mną - i szepcze półgłosem
- czterdzieści cztery- mówi!
- dwadzieścia dwa - pomyliłam się w odpowiedzi, z tego zdenerwowania (bo myslałam ,ze pyta ile dni nie słyszę - wiec wyszło mi 22)
- no tak - notuje lekarz- 50% utraty słuchu
Innym razem nie oddzwania, tylko przychodzi sms od lekarza
- jeśli sprawa jest pilna wyślij smsa o treści - "proszę o pilny kontakt".
O kużwa....a jak nie pilna, skoro głucha jestem i czekam w tej głuchości na telefon.
Jak zyć? Lekarze powinni się przekwalifikować na wróżbitów, a numer do nich
powinien się zaczynać na 0700.
Przychodnie zamknięte na cztery spusty, a tele porada ma uzdrawiać.
Skarży się znajomy lekarzowi:
- Panie doktorze, nie mogę zasnąć, przewracam się z boku na bok i nic!
a lekarz na to:
- też bym nie zasnął jakbym się tak wiercił
Zastanawiam się, jak wyglądają inne tele?
Badanie ginekologiczne wydaje się proste, otwierasz komputer, nachylasz się pod
właściwym kątem, a z drugiej strony ON-TELELEKARZ- zajrzy tu i zajrzy tam
i powiększy obraz w komputerze i wypatrzy, co wypatrzyć trzeba.
OT TECHNIKA!
Podsłuchałam rozmowę lekarzy:
-wiesz, miałem dziwny przypadek, pacjent powinien już dawno zejść ,
a on zdrowieje z dnia na dzień
- tak...czasem bywa, że medycyna jest bezradna.
Abyśmy zdrowi byli!!!
- może przejdzie?!
- samo weszło, to i samo wyjdzie!
No chyba, że nie da rady wytrzymać to trzeba pilnie dzwonić do przychodni.
Telewizja podpowiada różne rozwiązania, typu witaminy dobre na wszystko, a rutinoscorbin to już naprawdę życie ratuje. Ale jeśli jednak nie przejdzie?
Co mnie fascynuje w dzisiejszych czasach?
W maseczce już można do kościoła, na dyskotekę można, do marketu też,
ale ratować swoje zrujnowane zdrowie w przychodni to już nie.
Nie można osobiście uderzyć z rana do swojego lekarza rodzinnego, bo kontakt osobisty jest niemożliwy, ale oferuje nam tylko tele porady. Służba zdrowia proponuje wprawdzie rozmowy bez maseczki, ale to nie to samo, co kontakt na żywo. Sprawa jest poważna, bo jedno ucho nie odbiera bodźców żadnych, a drugie bardzo słabo. Dzwonię zatem, połowy nie słyszę,
no bo akurat coś z uchem jest.
- trzeba czekać! Skontaktujemy się z Panią, proszę czekać!.
Mam dyżur w domu, nie ruszam się nigdzie, bo między 10 a 13 będzie telefon.
Czekam, telefon w ręku, podglądam na ekran co chwila.
Siku robię pośpiesznie, z telefonem w dłoni. Mimo tego, że sobota myślę sobie,
że teraz jestem na etapie oczekiwania, więc nic innego się nie liczy,
bo ja właśnie akurat czekam i jestem całą sobą gotowa na poradę.
Wreszcie telefon, lekarz zaczyna rozmowę:
- proszę powtarzać za mną - i szepcze półgłosem
- czterdzieści cztery- mówi!
- dwadzieścia dwa - pomyliłam się w odpowiedzi, z tego zdenerwowania (bo myslałam ,ze pyta ile dni nie słyszę - wiec wyszło mi 22)
- no tak - notuje lekarz- 50% utraty słuchu
Innym razem nie oddzwania, tylko przychodzi sms od lekarza
- jeśli sprawa jest pilna wyślij smsa o treści - "proszę o pilny kontakt".
O kużwa....a jak nie pilna, skoro głucha jestem i czekam w tej głuchości na telefon.
Jak zyć? Lekarze powinni się przekwalifikować na wróżbitów, a numer do nich
powinien się zaczynać na 0700.
Przychodnie zamknięte na cztery spusty, a tele porada ma uzdrawiać.
Skarży się znajomy lekarzowi:
- Panie doktorze, nie mogę zasnąć, przewracam się z boku na bok i nic!
a lekarz na to:
- też bym nie zasnął jakbym się tak wiercił
Zastanawiam się, jak wyglądają inne tele?
Badanie ginekologiczne wydaje się proste, otwierasz komputer, nachylasz się pod
właściwym kątem, a z drugiej strony ON-TELELEKARZ- zajrzy tu i zajrzy tam
i powiększy obraz w komputerze i wypatrzy, co wypatrzyć trzeba.
OT TECHNIKA!
Podsłuchałam rozmowę lekarzy:
-wiesz, miałem dziwny przypadek, pacjent powinien już dawno zejść ,
a on zdrowieje z dnia na dzień
- tak...czasem bywa, że medycyna jest bezradna.
Abyśmy zdrowi byli!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz