Leżeć beztrosko na hamaku i mieć wszystko w dupie!
Sączyć słomką drinka "krwawą merry", albo inną fantazję. Czerpać promienie słońca,
grzać swoje ciało i myśli, ech...., na chwilę tylko przymknęłam oczy, a tu myśli wirują.
O tańczących ciemnoskórych, w kusych ubraniach nie wspomnę.
Która z nas by tak nie chciała? Przez dzień cały, albo tydzień. Miesiąc to już za długo by było. Trzeba zejść na ziemię. Malediwy fajne są, ale przecież gdyby tak wciąż dobrze było to
znudziłoby to. Pewnie bym zatęskniła za wsią spokojną, wsią cichą,
z polem rzepaku, czy maków w tle. No dobra, otworzyłam oczy i uszy, a tu słyszę :
- co dziś na obiad?
- no karkówkę przecież zrobiłam, nie smakuje Ci?
- żuję i żuję i jakoś nie ma smaku
-- a maskę zdjąłeś do jedzenia?
Maska mi przypomniała, że Malediwy na razie na bok, a teraz trzeba w polskiej
rzeczywistości przetrwać to nieupalne lato.
Tworzę namiastkę mojej wolności, celebruję moją ulubioną kawę z mleczkiem,
w ulubionej filiżance w bratki, ręcznie malowanej (ale nie przeze mnie)
Biorę kieliszek wina w rękę i odpływam myślami.
Niech świat pędzi do zagłady - beze mnie.
Bo w życiu nie chodzi o to, żeby mieć milion na koncie, ale żeby mieć milion takich chwil,
które wywołują u nas bicie serca, z zachwytu nad życiem.
Jeśli miłość-to tylko prawdziwa.
Jeśli przyjaźń- to tylko szczera.
Jeśli obecność -to tylko niewymuszona.
Jeśli być kimś- to tylko sobą.
A dni bywają różne i te smutne również i pełne beznadziei także.
Ale każdy dzień daje nową szansę. Dzień, w którym wszystko może się zmienić
zaczyna się każdego poranka.
Trzeba żyć pełną piersią. A swoją drogą to boję się, że mąż po mojej śmierci sprzeda
moje ciuchy, buty i torebki, za cenę, za którą mówiłam mu, że je kupiłam...
Nie ma większej wolności niż wolność bycia sobą!
Całe życie słyszę, że dobrze się zapowiadam, że dobrze rokuję, że jestem cudem do odkrycia...
a ja swój wiek mam. I kiedy odkryją, pytam? Wieko trumny raczej....
Jestem w wieku, kiedy mój umysł myśli, że ma 25 lat, moje poczucie humoru sugeruje, że jestem nastolatką, a moje ciało zastanawia się, czy da radę zwlec się z łóżka.
Jeśli nauczymy się śmiać z samych siebie, to nigdy nie zabraknie nam rozrywki.
Dobre i złe chwile są częścią życia, ale uśmiech w obu tych sytuacjach jest sztuką życia,
której postanowiłam się nauczyć.
Staram się też trzymać lekką nadwagę. Byłoby nie fair wobec innych kobiet, gdybym prócz swojej urody i inteligencji była jeszcze szczupła.
Czyż nie?
Sączyć słomką drinka "krwawą merry", albo inną fantazję. Czerpać promienie słońca,
grzać swoje ciało i myśli, ech...., na chwilę tylko przymknęłam oczy, a tu myśli wirują.
O tańczących ciemnoskórych, w kusych ubraniach nie wspomnę.
Która z nas by tak nie chciała? Przez dzień cały, albo tydzień. Miesiąc to już za długo by było. Trzeba zejść na ziemię. Malediwy fajne są, ale przecież gdyby tak wciąż dobrze było to
znudziłoby to. Pewnie bym zatęskniła za wsią spokojną, wsią cichą,
z polem rzepaku, czy maków w tle. No dobra, otworzyłam oczy i uszy, a tu słyszę :
- co dziś na obiad?
- no karkówkę przecież zrobiłam, nie smakuje Ci?
- żuję i żuję i jakoś nie ma smaku
-- a maskę zdjąłeś do jedzenia?
Maska mi przypomniała, że Malediwy na razie na bok, a teraz trzeba w polskiej
rzeczywistości przetrwać to nieupalne lato.
Tworzę namiastkę mojej wolności, celebruję moją ulubioną kawę z mleczkiem,
w ulubionej filiżance w bratki, ręcznie malowanej (ale nie przeze mnie)
Biorę kieliszek wina w rękę i odpływam myślami.
Niech świat pędzi do zagłady - beze mnie.
Bo w życiu nie chodzi o to, żeby mieć milion na koncie, ale żeby mieć milion takich chwil,
które wywołują u nas bicie serca, z zachwytu nad życiem.
Jeśli miłość-to tylko prawdziwa.
Jeśli przyjaźń- to tylko szczera.
Jeśli obecność -to tylko niewymuszona.
Jeśli być kimś- to tylko sobą.
A dni bywają różne i te smutne również i pełne beznadziei także.
Ale każdy dzień daje nową szansę. Dzień, w którym wszystko może się zmienić
zaczyna się każdego poranka.
Trzeba żyć pełną piersią. A swoją drogą to boję się, że mąż po mojej śmierci sprzeda
moje ciuchy, buty i torebki, za cenę, za którą mówiłam mu, że je kupiłam...
Nie ma większej wolności niż wolność bycia sobą!
Całe życie słyszę, że dobrze się zapowiadam, że dobrze rokuję, że jestem cudem do odkrycia...
a ja swój wiek mam. I kiedy odkryją, pytam? Wieko trumny raczej....
Jestem w wieku, kiedy mój umysł myśli, że ma 25 lat, moje poczucie humoru sugeruje, że jestem nastolatką, a moje ciało zastanawia się, czy da radę zwlec się z łóżka.
Jeśli nauczymy się śmiać z samych siebie, to nigdy nie zabraknie nam rozrywki.
Dobre i złe chwile są częścią życia, ale uśmiech w obu tych sytuacjach jest sztuką życia,
której postanowiłam się nauczyć.
Staram się też trzymać lekką nadwagę. Byłoby nie fair wobec innych kobiet, gdybym prócz swojej urody i inteligencji była jeszcze szczupła.
Czyż nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz