A było ta tak....wystawa u jubilera bogato zastawiona.
Oko leci w stronę pierścionków.
- proszę Panią, który najdroższy? Chciałabym zobaczyć, czy współgra z moimi oczami?
- brylant błyszczy za 12 tys. jak wściekły.
Uciec stąd z towarem? Pomyślałam przez chwilę.
A póki co poprosiłam o wskazanie, gdzie tu jest toaleta? Chciałam pośpiesznie zniknąć z pierścionkiem.
Niestety padł rozkaz, żeby zdjąć. Liczyłam na ucieczkę i chwilę przyjemności.
Przez moment poczułam się ....gwiazdą. Zapytałam kobietę, czy ludzie naprawdę to kupują?
- uwierzy Pani przychodzą mężowie z żonami, chłopaki z dziewczynami, kochankowie,
partnerzy...i rzucają świat do stóp ukochanej.
Myślę sobie, pójdę do domu, powiem mojemu, że też tak chce, a co, ja gorsza?. No przecież nie.
I staż mam i niezły przecież. Wchodzę za próg, widzę humor u mojego jest, zaryzykuję.
-mężu, zależy Ci na moim szczęściu?
-no jasne kochanie!
-pierścionek ładny widziałam w sklepie
- to kup sobie
- ale 12 tys kosztuje, to skąd weźmiemy?
-ogłupiałaś? ogłupiałaś TY ?
Dźwięczy w głowie. Przed chwilą ważne było, żebym była szczęśliwa, a teraz co?
Wyobraziłam też sobie jak zmywam naczynia i próbuje wyskrobać ten tłuszcz po karkówce
i kątem oka zerkam na ten brylant i oczy się śmieją.
Dosłownie za chwilę patrzę i już go nie ma na swoim miejscu.
Popłynął gdzieś do ścieków w jednej chwili....
- o Matko z ojcem ?!
co ja teraz zrobię, gdzie szukać mam ?
Spociłam się cała i zamarłam .
Mąż krzyczy z salonu:
- coś się stało , tak cicho tam?............
I NAGLE SIĘ OBUDZIŁAM......ale dobrze, o BOŻE JAK DOBRZE!
Zerkłam na swoją bidę na palcu i szczerze się uśmiechnęłam.
Oko leci w stronę pierścionków.
- proszę Panią, który najdroższy? Chciałabym zobaczyć, czy współgra z moimi oczami?
- brylant błyszczy za 12 tys. jak wściekły.
Uciec stąd z towarem? Pomyślałam przez chwilę.
A póki co poprosiłam o wskazanie, gdzie tu jest toaleta? Chciałam pośpiesznie zniknąć z pierścionkiem.
Niestety padł rozkaz, żeby zdjąć. Liczyłam na ucieczkę i chwilę przyjemności.
Przez moment poczułam się ....gwiazdą. Zapytałam kobietę, czy ludzie naprawdę to kupują?
- uwierzy Pani przychodzą mężowie z żonami, chłopaki z dziewczynami, kochankowie,
partnerzy...i rzucają świat do stóp ukochanej.
Myślę sobie, pójdę do domu, powiem mojemu, że też tak chce, a co, ja gorsza?. No przecież nie.
I staż mam i niezły przecież. Wchodzę za próg, widzę humor u mojego jest, zaryzykuję.
-mężu, zależy Ci na moim szczęściu?
-no jasne kochanie!
-pierścionek ładny widziałam w sklepie
- to kup sobie
- ale 12 tys kosztuje, to skąd weźmiemy?
-ogłupiałaś? ogłupiałaś TY ?
Dźwięczy w głowie. Przed chwilą ważne było, żebym była szczęśliwa, a teraz co?
Wyobraziłam też sobie jak zmywam naczynia i próbuje wyskrobać ten tłuszcz po karkówce
i kątem oka zerkam na ten brylant i oczy się śmieją.
Dosłownie za chwilę patrzę i już go nie ma na swoim miejscu.
Popłynął gdzieś do ścieków w jednej chwili....
- o Matko z ojcem ?!
co ja teraz zrobię, gdzie szukać mam ?
Spociłam się cała i zamarłam .
Mąż krzyczy z salonu:
- coś się stało , tak cicho tam?............
I NAGLE SIĘ OBUDZIŁAM......ale dobrze, o BOŻE JAK DOBRZE!
Zerkłam na swoją bidę na palcu i szczerze się uśmiechnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz